sobota, 18 października 2014

Niespodzianka, grafika i pytanie



Po pierwsze mam dla Was niespodziankę, której się sama nie spodziewałam. Ostatnio w naszej klasie kilka osób pozakładało fanpage na facebooku - KLIK. Jakoś tak wyszło, że ja też. Serdecznie zapraszam, czeka tam na Was nie mała dawka moich grafik :D  Po drugie prezentuje grafikę, która miała być jesienna, a wyszła pół Burton (drzewa), pół "Zaplątani" (lampiony, jak to napisała moja koleżanka - sprzątanie po zaplątanych). Chciałam zrobić coś klimatycznego z akcentem kolorystycznym. Popracowałam też nad głębią, jest więcej planów i kilka detali.



Po trzecie pytanie odnośnie grafiki - sądzicie, że warto dać ją na tło tutaj, czy zrobić coś bardziej jesiennego? W ogóle co o niej sądzicie? Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze i jeszcze raz zapraszam na fejsa ;) W części muzycznej wciąż mnie zaskakujące "Queens of the Stone Age". Energia, klimat i inteligentne nawiązania. Miłego słuchania! :D

niedziela, 24 sierpnia 2014

MS Paint Session



Normalnie tego nie dodaje, ale tym razem wyszło wyjątkowo ciekawie. MS Paint Session to robocza nazwa na moje radosne tworzenie w Paincie. Nigdy nie ma to większego sensu, po prostu sobie bazgrolę dla rozluźnienia. Ten program jest tak ograniczony, że wyzwala niesamowite pokłady kreatywności. Można bawić się formą i kolorami. Zmieniać w trakcie koncepcje. Nie przejmować się efektem. I grafika to wariacja na temat włosów. II - prostokątny gość w prostokątnych okularach. III to szaleństwo z Kleopatrą, indiańskimi klimatami, choinkami i dywanem. Myślę, że od czasu do czasu warto zrobić coś luźniejszego. A Wy co sądzicie? ;D Muzycznie - klasycznie - The Clash:

środa, 20 sierpnia 2014

Licytacja - zaczynamy od 100SD







Dawno tego nie było, co nie? Czas najwyższy na licytacje. Przedmiotem naszej aukcji jest powyższa grafika w obu wersjach. Kto da więcej - wygrywa. Proszę podpisać się nickiem ze Stardoll i jeśli chcecie żebym dodała nazwę bloga, również go dodajcie w komentarzu. Jakieś drobne poprawki również wchodzą w grę. Cóż, życzę udanej licytacji, wielkich emocji, zaciętej rywalizacji i miłego dnia ;D

Cena wywoławcza: 100SD
Minimalne przebicie: 20SD
Kup teraz: 500SD

wtorek, 19 sierpnia 2014

Nowa grafika :D





Co ja się przy tym namęczyłam... :P Trafiłam na fotografię, którą widzicie powyżej i po prostu musiałam zrobić z nią grafikę. Na początku szło świetnie, a potem dopadło mnie lenistwo i chciałam ją skończyć jak najszybciej. Kolory wyszły całkiem fajnie. Nie jestem ze wszystkiego zadowolona i dopieszczać bym mogła jeszcze długo, długo, ale nie można za dużo "torturować" jednej pracy. Post z licytacją pojawi się już wkrótce, na razie czekam z niecierpliwością na Wasze opinie, co najbardziej się podoba, co najmniej. Dzisiaj jak zwykle chwytliwa Florence:

sobota, 16 sierpnia 2014

Work in progress



Uwaga, mam świetne wieści - niedługo będzie grafika do wylicytowania. Niedawno przeglądałam w internecie stare zdjęcia i trafiłam piękną, czarno-białą fotografię, która aż się prosiła o grafikę. Prawdopodobnie zajadę się przy włosach, ale już widzę, że warto. Powyżej macie mały detal w trakcie pracy. Mam nadzieję, że efekt końcowy się spodoba, także szykujcie się na licytacje, a na razie możecie skomentować ten i wcześniejsze posty. Tym razem mam dla Was świetny tekst, chwytliwy rytm i ciekawy teledysk (zauważcie 2:00 płonie tęcza) - "Best Friend" We Cut Corners:

niedziela, 10 sierpnia 2014

Coś nietypowego


Aktualnie jestem w trakcie sezonu osiemnastkowego, więc od czasu do czasu muszę coś zmalować i to nie do szkoły (sic!). Tym razem prezent dla Kariny, której impreza odbyła się pod hasłem "Borussia Dortmund". Wszyscy na żółto-czarno, zabawa w przystrojonym namiocie, naprawdę fajny pomysł. Podłapałam temat i tak powstał (jak zwykle na ostatnią chwilę) obraz w kolorach drużyny. Jak widzicie dosyć luźno, ale ekspresyjnie potraktowałam temat. To tyle z mojej strony, posłuchajcie muzyki, skomentujcie, szykujcie się na następny poradnik i miłego dnia ;)

środa, 6 sierpnia 2014

Screen Test - premiera


Jak obiecałam - blogowa premiera filmu. Przeczytanie tego posta ułatwi Wam odbiór. Starsi obserwatorzy być może pamiętają, że od kilku lat jeżdżę na obóz filmowy. Udało mi się dołączyć do fantastycznej ekipy - Audrey i Kasi (zaznaczam, że film jest wspólny). Pomysłów było mnóstwo, ciągle wszystko zmieniałyśmy. Załamanie przyszło, gdy przez 2 godziny kręciliśmy ujęcie butów. Uratował nas obóz aktorski, który "miał robić ćwiczenia mimiczne" i trzeba było to nagrać. Na miejscu okazało się, że chodzi o coś zupełnie innego. Jak tłumaczył pan Busz (który występuje jako ostatni):
Nazywa się to Screen Test. Ustawimy w tej sali kamerę i sobie posiedzicie przed nią 5 minut. Macie się skupić na swoich emocjach, aktualnych przeżyciach, jak się czujecie w tej sytuacji. Nie bójcie się nudy.


Brzmi banalnie? Historia się potoczyła inaczej i na wierzch powychodziły różne sprawy, lęki. Część nie miała w ogóle problemu z zadaniem, jednak parę osób nie chciało brać udziału w eksperymencie. Bały się, co zrobią. Wszyscy to wszyscy. Temat nas tak wciągnął, że postanowiłyśmy zmienić koncepcję i z tego uczynić nasz film. Pojawił się problem, gdyż wszystkie materiały miały zostać od razu usunięte. Po rozmowach i konsultacjach dostałyśmy zielone światło. Dograłyśmy wywiady, poznałyśmy obóz aktorski. Naprawdę niesamowite rozmowy. Czy to nie zabawne - film o aktorach? Do tego dostałyśmy zdjęcia z zabawy w zwierzątka (jako odskocznia) i można było zacząć montować (w momencie, kiedy się powinno kończyć). Film ma swoje wymagania nie udało nam się wykorzystać wielu fantastycznych materiałów. Część "zaszumiona " (w tym cały jeden wywiad), część się nie montowała, ratowałyśmy czym się dało. Do tego bardzo mało czasu.





Sukcesem jest już samo zrobienie filmu. Nie jest to idealne, w zamian jest prawdziwe i opowiada o ludziach. Dokument o niezwykłej grupie aktorów, ich radościach, smutkach i niepewnościach. Warto obejrzeć całe, im dalej tym ciekawiej. Dziękuję każdemu, kto obejrzy i skomentuje. Zapraszam na seans:
  

Szkicownik #001


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Poradnik IV: Techniki graficzne

Witam w długo oczekiwanym poradniku - grafika. Na początek zaznaczę, że wszystkie prace zamieszczone w tym poście nie są moje, za to uważam je za naprawdę udane przykłady. Np. praca powyżej - klik. Dziś będą totalne podstawy. Zastanawiałam się, czy nie pominąć tego, jednak bez tej wiedzy, nie wyobrażam sobie ruszyć dalej. Notatniki w dłoń i zaczynamy ;)




Grafikę komputerową 2D dzielimy na 2 grupy: wektorową i rastrową. Wektorowa składa się z kształtów wypełnionych kolorami, gradientami lub wzorami. Plamy tworzone są z pomocą punktów i kierunków. Wektor można powiększać w nieskończoność nie tracąc na jakości, jednak jest bardzo pracochłonny i nigdy nie odda rzeczywistości w sposób jaki oddaje np. zdjęcie. Rastrowa składa się z pikseli. Każdy mały kwadrat zawiera informacje o kolorze. Pozwala to na szybszą pracę niż w przypadku wektora, jednak nie można zwiększyć rozmiaru naszej pracy. W przypadku rastrowej zawsze warto wybrać większą rozdzielczość niż potrzebujemy.






Najbardziej znanym programem do wektorowej jest CorelDraw, którego darmowym odpowiednikiem jest Inkscape. Oba polecam, do tego nie ma wielu różnic. W rastrowej popularny jest Gimp, który również nic nie kosztuje. Szczerze nigdy nie byłam jego fanką, ale zrzucam winę na przyzwyczajenia. Photoshop nie przypadkiem zyskał swoją renomę. Po za tym warto go znać, nawet do zwykłej obróbki. Może cena jest jego zaletą, ale nawet w starszych wersjach znajdziecie, wszystko, co potrzebne. Ostatnim programem, z którym miałam większą styczność jest Paint Tool SAI, który pozwala świetnie mieszać kolory, tworzyć delikatne przejścia między plamami. Chmury? Tylko tam :)

W przypadku rastrowej niezwykle ważny jest format w którym zapisujecie. W trakcie tworzenia powinno być to rozszerzenie służące do pracy w danym programie (np. w przypadku Photoshopa nazywa się .psd). 4 najbardziej znane formaty to .bmp, .png, .jpg i .gif. BMP to przestarzały format, który odszedł do lamusa, możecie o nim zapomnieć. PNG pozwala na zapis grafiki w "lekkim" pliku z bardzo dobrą jakością i ma przeźroczystość. Gdy PNG zajmuje za dużo lub mamy specyficzną sytuację z pomocą przychodzi JPG. Pozwala mocną kompresję, odchudza obraz, jednak tracimy na jakości i nie przeźroczystości. GIF (zgodnie z nazwą) pozwala zapisać gify, czyli animowane obrazki i wykorzystujcie go tylko w tym celu, bo jakość jest mierna, ale ma przeźroczystość.



Ostatnią bardzo istotną rzeczą jest narzędzie, które pozwoli nam przenieść nasze gesty w wirtualny świat. Jeżeli nadal się męczycie z panelem od laptopa - ogromny szacunek, ale szkoda się Waszych nerwów i palców. Zwykła myszka kosztuje naprawdę nie wiele. Czy warto wydawać na te naładowane bajerami? Nie wiem. Jeżeli korzystacie z niej dużo (a w przypadku grafiki BARDZO dużo) musi być przede wszystkim wygodna. Dobra, wiem, na co czekacie. Tablet graficzny to nie wymóg, ale to urządzenie zdecydowanie magiczne. Niewtajemniczeni - podkładka przypominająca zwykły tablet z "piórkiem" (długopisem), który przechwytuje ślad i nacisk (a czasem i kierunek) naszego narzędzia. Jest przyjemny, intuicyjny, znacznie szybszy w graficzeniu niż myszka. Jak wybrać tablet graficzny przeczytacie w moim starym poradniku.



Może mi się udało rozjaśnić niektóre mroki graficznego wszechświata, może nie. Nieważne, to podstawy. Następnym razem zabierzemy się w końcu za konkrety i zaczniemy porządnie pracować nad warsztatem. Poprzednie części możecie znaleźć tutaj. Dziękuję gorąco za przeczytanie, w razie pytań, jak zwykle na dole komentarze . Na zakończenie nuta magii z sci-fantastycznie zakręconego "Atlasu Chmur" (kto nie widział, musi koniecznie nadrobić).

sobota, 2 sierpnia 2014

Krok po kroku - hipisowski van w słonecznym polu


Zawsze lubiłam oglądać takie coś, więc chyba wypadałoby dodać "Krok po kroku" z najnowszego nagłówka. Muszę jeszcze dodać, że van był moim drugim wyborem. W pierwszej wersji była jaskinia, niestety z czasem mi szło coraz gorzej, było strasznie płasko, po prostu nie czułam tego. Pierwsze od czego zaczęłam to nieco inspiracji. Ważne jest nie przekraczanie granicy między inspiracją a kopią. Powyżej kadr z "Ojca Chrzestnego" (kolory, statua) oraz model vana (konstrukcja). Jak widzicie moja wersja nie jest odwzorowaniem.


Kiedy pojawiła się wstępna wizja, zrobiłam szybki szkic kolorystyczny. A raczej szkice. Dużo wersji, wiele dopracowywania, eksperymentowania. Po czym wyszło coś takie. Świeci? Świeci. Kolory grają? Grają. Biorę to. Z pomocą modelu zrobiłam lineart i mogłam się zabrać za konkrety.



Przy tego rodzaju pracach bardzo przydaje się trochę dokładniejszy szkic w czerni i bieli. Jak widzicie przesunęłam światło, by się ładniej układało. Przyszedł czas na właściwą grafikę. Na początek szybkie rozłożenie kształtów.



Światło to podstawa. Formy mają nie tylko przedmioty, światło też je ma. Światło też ma kolor. Tu jest ciepłe. Zwróćcie uwagę na barwy białego lakieru. to nie są po prostu różne odcienie szarości. Niebo ma nieco ciemniejszy kolor, ale to pozwala światłu "świecić".



Wstępnie obrane kształty pozwalają nam oczami wyobraźni zobaczyć efekt końcowy. Kiedy doszłam do tego etapu, przyszła pora na detale i tło. Zasada "od ogółu do szczegółu" niesamowicie ułatwia życie, pozwala scalać obraz. Na koniec drobne poprawki i poprawienie kadru. Koniec :)



Nie twierdzę, że praca jest idealna, ale taki poradnik może komuś pomoże. Całość wykonana w Photoshopie CS3, chmury w Paint Tool SAI. W razie pytań, próśb, zażaleń, podziękowań (?) - poniżej jak zwykle możecie skomentować, z chęcią odpiszę. Na koniec fantastyczny, porywający duet, który wszyscy znają z "Crazy", a warto się zagłębić w ich inne kompozycje ;)

piątek, 1 sierpnia 2014

Leave the gun, take the cannoli


Zgadnijcie, kto wrócił? Tak, tak, Wasz największy artystyczny leń wszechświata. Nie było mnie... Oj, nie ma się czym chwalić. Powodów było mnóstwo, ale lepiej się nie rozdrabniać (obwiniać?). Przerwa mi dobrze służyła i teraz mam sporo prac do podzielenia się oraz masę energii i zapału. Dobra, szkoda wirtualnego tuszu, do rzeczy. Jak widzicie pożegnaliśmy zimę (W KOŃCU) i czas na słoneczne lato pełne słońca, pól, podróży, hipisowskich vanów i... Statuy Wolności? To drobne nawiązanie do mojego ulubionego kadru z "Ojca Chrzestnego". Skupiłam się głównie na świetle, kolorze, żywej fakturze. Początkowo bus miał być jedynie czerwony, ale musiałam wprowadzić tą zieleń z tła, stąd też urocze kwiatki, motylki i koślawy ptak. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, ogromnie mnie ucieszy każdy komentarz. Po za tym gorąco zachęcam do sprawdzania bloga na bieżąco, gdyż czeka Was masa atrakcji (m. in. proces tworzenia tej grafikifilm dokumentalny, który współrealizowałam). Zaglądajcie, wpadajcie, wyczekujcie, komentujcie, a na koniec (wyjątkowo nie muzycznie) symboliczna, zabawna i podobno nieco improwizowana historia o mordzie i włoskich cannoli:

środa, 19 lutego 2014

Ferie feriami, ale szkice same się nie zrobią




Pierwsze szkice z ferii. Licząc na dodatnią temperaturę wybrałam się na miejscowy rynek, niestety zostałam oszukana - było zimno. A5. Markery. Na początek cudny balkon z jednej z kamienic. Potem podwójnie sklep chemiczny też w kamienicy. Na koniec stanowiska do szachów, które są z kamienia i przez to zawsze mają -1000 stopni Celsjusza D: Tak zimowo kończąc proszę o komentarz i pytam kogo jeszcze prześladuje "Let it go"?

czwartek, 13 lutego 2014

"Robiłaś to z fleszem?"





Ostatnio dzięki fantastycznym warsztatom fotograficznym zostałam przekonana, że flesz to nie zawsze zło. Czemu o tym piszę? Bo oczywiście się znowu spóźniłam i dostałam tą tragiczną sztalugę w koncie, gdzie postać była oświetlona w 90% i wygląda... jakbym zrobiła zdjęcie z fleszem :) Agnieszka to fantastyczna modelka, nie wytrzymałabym za długo w tej pozie. Inicjatywa naszej pani z gałęziami świetna, bo wcześniej miałam wielki biały prostokąt. Obraz kończony do ostatniej sekundy (wazon z zawartością na ostatnią chwilę). Mimo niezbyt miłego tygodnia, jutro powinno być optymistyczne zakończenie: oprowadzam na dniu otwartym, dlatego jeśli macie czas między 9 a 13 i jesteście z okolic Opola - plastyczniak czeka ;) PS Odpisałam na wszystkie poprzednie komentarze, za które jak zwykle ogromnie dziękuję. Za kolejne też się nie obrażę ;D

środa, 12 lutego 2014

"To ja też będę pozował w staniku?!" - komentarz mojego brata


Super-szybki post, gdyż jutro czeka mnie fascynujący sprawdzian z rozszerzonej historii. 100x70cm. Tusz. Postać półleżąca (i czytająca). Podobno wyszło fajnie, ale zostawiam to Wam. Może jakiś komentarz? ;) Do ucha Austin Wintory, gdyż poprzednim razem byliście zachwyceni jego twórczością.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Czysta psychodelia, czyli robimy zdjęcia na fotografii





Jeśli kiedyś się zastanawialiście, co się dzieje, kiedy wysmarujesz kremem i owiniesz folią koleżankę - powyżej macie odpowiedź. Pewnie nigdy się nie zastawialiście. Hmm... Zawsze warto było spróbować. Tak całkiem poważnie - przeglądam właśnie swoje archiwalne foldery i jestem przerażona ilością rzeczy, których nie zdążyłam jeszcze opublikować. Stąd właśnie zdjęcia z zajęć fotografii - portret kreatywny. Jak przystało na prawdziwego artystę, wszystko było totalnie spontaniczne (jak np. połowa nie ostrych fotek - przecież chyba bym tego nie planowała!). Może jakiś spontaniczny komentarz?