W poradniku II witam Was ja i mój ostatni szkic. Tekst był gotowy od dawna, ale potrzebowałam jeszcze fotek. Na początek zaskoczę część osób. Prace poniżej są słabe. Dodam, że to moje prace! Zdziwieni?
Chcecie się dowiedzieć dlaczego? Zapraszam do lektury, tym razem 100% moich zdjęć i prac :)
Ponieważ mamy już
miejsce pracy,
a Ty prawdopodobnie nie możesz się doczekać, czas się w końcu zabrać do pracy.
Siadasz na krześle przy Twoim fantastycznym biurku i sięgasz ręką po... Po co?
Pamiętam, jak sama w sklepie plastycznym stałam jak idiotka i nie miałam
pojęcia nawet
co potrzebuje,
jak się tego używa i
ile to może kosztować.
Z moją
pomocą unikniecie takich dylematów.
Rysunek a malarstwo
Zacznijmy od początku. Techniki plastyczne dzielą się na
2 podstawowe grupy: rysunek i malarstwo. To nie jest to samo! Szał mnie
ogarnia jak siedząc z ołówkiem na plenerze słyszę pytanie "A co
malujesz?". Albo "-Czym się różni rysunek i malarstwo? -No... Rysunek
jest czarno-biały, a malarstwo kolorowe". Nie. Nawet jeśli sam tak
myślałeś(aś), jest to również popularny błąd, ale Ty nigdy już go nie
popełnisz.
Rysunek to kreska. Rysunek to nie zdjęcie! Tak jak linie
w zeszycie tworzą kratkę, a pismo litery, tak kreska tworzy rysunek, tworzy
kota, człowieka, jabłko itp. Więc jakim prawem rozmazując ołówek Tim Burton ma
wyglądać jak Tim Burton, kiedy na moim "rysunku" wygląda jak płaska
kartka papieru? Zwyczajnie nie może (abstrahując już od minimum światła i
obrazka ze zdjęcia). Dobra, ale kreska też nie może być z przypadku. Kreska
musi być zróżnicowana, odpowiednio dobrana i o odpowiednim kierunku, inaczej
mówimy o mechanicznej kresce (czyli czymś, o czym internet milczy!). Narysowałam małe porównanie (dziękuję kubku, że zapomniałam cię odnieść). Jak widzicie, najlepiej prezentuje się ostatni szkic.
Malarstwo to coś przed czym sporo
ludzi drży, a zupełnie nie potrzebnie. Malarstwo to plama. Znacie test
psychologiczny z plamami atramentu i skojarzeniami? W niepozornych, dziwacznych
kształtach mózg zaczyna dostrzegać np. twarz, miasto. Na tym właśnie polega
malarstwo. Oczywiście plamy mogą być w różnych kształtach, kolorach, wielkości,
nasyceniu. Malarstwo też nie musi być zupełnie płaskie jak kartka czy płótno. W
malarstwie możesz się bawić fakturą. Raz malować pędzlem, raz nożem, workiem,
gąbką - co tylko wymyślisz, bo malarstwo jest niezwykle swobodne.
A co z tym czarno-białym i
kolorowym? Kredki zostawiają ślad w formie kreski, więc to rysunek. Nic też nie
stoi na przeszkodzie by malować czarną i białą farbą (malarstwo
monochromatyczne) lub czarnym tuszem. Przykład? Powyżej moje ćwiczenie związane z animacją wykonane niebieską kredką.
By post nie urósł na milion
linijek na razie się zajmiemy technikami rysunkowymi. Pierwsze co przychodzi na
myśl to stary, dobry ołówek. Ołówek jest chyba najpopularniejszym
narzędziem plastycznym, jedno z pierwszych z jakich korzystamy. Małe dzieci
zazwyczaj najpierw się uczą pisać ołówkiem, chyba nie bez przyczyny. Astronauci
piszą ołówkami. Mały, lekki, zawsze się zmieści do kieszeni albo za ucho.
Ołówek to moc ;)
Żeby nie było tak pięknie i
przyjemnie - ołówki są różne. Dzielą się na zwykłe i automatyczne. Te drugie
świetnie się sprawdzają przy rysunkach technicznych oraz konstrukcyjnych, ale
nie polecam ich osobom, które mocno naciskają, za to nie trzeba ich temperować.
Artyści zwykle preferują jednak zwykłe ołówki (pomijając wszystkie zalety,
ach... ten zapach drewna!). Drugi podział to twardość. Od 9H,
8H, 7H itd. przez F i HB do 9B. H oznacza twardy, B oznacza miękki. Standardowy
ołówek, to ołówek HB i nim za dużo nie porysujecie. To ołówki przede wszystkim
do pisania. F jest niemal identyczny i jego oznaczenie prawdopodobnie to
jedynie dziwny wymysł. Ołówki H podobnie jak automatyczne są wykorzystywane do
precyzyjnych rysunków, najczęściej bez nastawienia na walory artystyczne.
Ołówki B to te, które Cię powinny najbardziej interesować. Są ciemniejsze,
wygodniejsze i pozwalają uzyskać intensywniejsze prace.
Ołówkowym szczytem są oczywiście
czeskie ołówki Koh-i-Noor i nimi rysują po prostu wszyscy. Są solidne, rzadko
się łamią i mają piękny zapach. Niekoniecznie trzeba kupować całe metalowe
pudełko zwierające 12 ołówków za 30zł (z doświadczenia wiem, że nie korzysta
się tak samo często ze wszystkich, a przy upadku takie pudełko jest dosyć
hałaśliwe). Całkiem niezłą alternatywą są ołówki firmy Grand. Na początek
proponuję ołówki 2B, 4B, 6B i 8B. Podsumowując, ołówki posłużą Wam
całkiem długo, przy niewielkiej cenie. Nie jest to najszybsza technika, za to
rysunki mogą być bardzo szczegółowe. Kupicie je w sklepach plastycznych lub
papierniczych oraz w niektórych supermarketach.
Cienkopis świetnie się sprawdza przy
precyzyjnych i "czystych" pracach". Przy szybszych ruchach tusz
może "nie nadążać".
Idealne osób preferujących szczegóły. Cienkopisy
można znaleźć
o różnych grubościach.
Długopis i żelopis mają bardziej
płynną linię,
swobodniejsze w użyciu. Radzę korzystać z
czarnych lub brązowych, niebieski
kolor przeszkadza w odbiorze pracy (hipokrytka). W przypadku żelopisu
istnieje obawa, że
rozmażecie linie. Najlepiej się sprawdzają przy
drobnych szkicach czy lekcyjnych bazgrołach.
Markery mogą mieć różne grubości,
a ich szerokość pozwala na wykonywanie szybkich szkiców. Można korzystać z
czarnych, w odcieniach szarości lub sepii. Warto sprawdzić czy są wodoodporne. Długopis, cienkopis, żelopis, marker - korzysta się z nich podobnie i kupicie je w każdym sklepie za kilka złotych. Zasadniczą różnicą między nimi a ołówkiem jest to, że uzyskacie jedynie linię w kolorze tuszu/atramentu/żelu. Z pomocą ołówka uzyskamy różnego stopnia szarości i możemy bardziej manipulować grubością i intensywnością linii.
Pastele mają wiele odmian. Najbardziej popularne to
suche i olejne. Przyznam szczerze, że nie należę do wielkich sympatyków pasteli, jednak
jeśli macie problem z ciągłym rozmazywaniem węgla - czarna pastel olejna będzie dobrą alternatywą. Pastele bez problemu i
tanio można kupić w artykułach szkolnych, są również odmiany dla bardziej zaawansowanych.
Węgiel jest dla mnie najbardziej
zagadkowy. Rysuje się nim podobnie jak ołówkiem, ale mniej precyzyjnie, za to
szybciej. Jest fantastyczny do wstępnych szkiców, łatwo się rozmieszcza dzięki
niemu światło. Węgiel niestety się rozmazuje, nawet w trakcie pracy,
dlatego po zakończeniu trzeba pracę spryskać werniksem (substancja
utrwalająca). Koszt węgla artystycznego to kilka-kilkanaście złotych i
znajdziecie go głównie w sklepach plastycznych. Znajdziecie go w 2 formach - w
sztyfcie lub ołówku. Nie, gruda węgla do opału nie jest najlepszym pomysłem :P
Kreda wbrew pozorom to nie tylko
chodnik i klasy. Z czarnej korzysta się niemal identycznie jak z węgla.
Podstawowa jest oczywiście biała (na np. czarnej kartce), wtedy rysujemy
światłem, a nie cieniem. Warto się zaopatrzyć w odpowiedni papier (większa
gramatura). Tu przyda nam się ponownie werniks. Białą kredę można świetnie
łączyć z węglem. Kredę kupicie spokojnie za kilka złotych.
Sepia w sztyfcie - kolejne "węglo-podobne" narzędzie. W tym przypadku mamy do wyboru więcej odcieni. Przyznaję, że muszę się jeszcze lepiej zapoznać tą techniką. Uwaga,
brudzi. Ja swoje kupiłam po 7,90 w sklepie papierniczym.
Tusz w odróżnieniu od poprzednich
jest jedynie czymś, co zostawia ślad. By uzyskać formy rysunkowe potrzebujemy
jeszcze nasadki z wymiennymi stalówkami (ok. 10 zł), patyka (słownie patyk,
naprawdę taki zwykły patyk, a najlepiej zaostrzony) lub pędzelka. Stalówki
polecam do wszelkich dokładnych i szczegółowych form, a patyk oraz pędzel do
tych bardziej swobodnych i ekspresyjnych. Niestety należy do jednej z najbardziej
brudzących i trudnych do wyczyszczenia technik, ale warto. Nie znam osoby,
która kiedyś nie zalała pracy/stołu/siebie. Tusz wykorzystuje się również w
malarstwie, ale o tym następnym razem. Cena małej buteleczki tuszu to 4-8zł i
kupimy ją w sklepach plastycznych.
Mam nadzieję, że spodobał Wam się ten poradnik. Wiecie już czym się różni rysunek od malarstwa, co jest złego w rozmazywaniu, a zakupy nie powinny stanowić dla Was problemu. Następnym razem zajmiemy się malarstwem i różnymi akcesoriami. Widzę za rogiem również coś związanego z grafiką. Potem zabierzemy się do pracy i tylko praktyka, praktyka, praktyka... ;) Na pewno zmotywowałyby mnie komentarze. Napiszcie koniecznie, czy odpowiada Wam ta forma, długość, fotki itp. To tyle ode mnie, pozdrawiam serdecznie, a tych panów, chyba nie muszę przedstawiać: