niedziela, 30 września 2012

Jesienny wygląd

Nie ma co przeczyć. Przyszła jesień. W tej kwestii można mi wierzyć na słowo. Co z tego, że ciepło i jasno? Ja zawsze wiem, kiedy się zaczyna.
Skąd? Oczywiście już mnie złapało przeziębienie. Czy wirus. Czy co tam...
Nie ma co się zamartwiać, w końcu jesień to doskonała okazja do posiedzenia z książką i kubkiem ciepłej herbaty/kawy. Można również trochę pograficzyć...
Korzystając z tego, że już mi trochę lepiej i nie muszę leżeć w łóżku (spory laptop+tablet na kolanach to nie najlepszy pomysł), postanowiłam odświeżyć ponownie wygląd bloga. Wyzwanie szczególnie trudne, bo to mój drugi, jesienny nagłówek. W zeszłym roku było bardzo stonowanie i w kolorystyce niemalże kawowej. Teraz jest ciepło, ale nadal jesiennie. Myślę, że podobny design nadał by się na opakowanie jakiejś herbaty.
Z niestandardowych babeczek pojawiły się: z listkiem (innym niż w zeszłym roku, pseudo-klon), z książką i w szaliku (w końcu robi się zimniej). Niestety jest niewiele jesiennych symboli.
Przy tym wyglądzie wzięłam pod uwagę wyniki naszej ankiety. Głosy były dosyć podzielone. Ogólnie mam podobne zdanie jak wy, choć muszę przyznać - było jedno zaskoczenie (bardzo pozytywne).


Utwór, który ma klimat epicki. Nic dziwnego, w końcu panowie zajmują się muzyką z grupy "epic". Niby tylko 2 minutki, ale... Niezwykle zachęcam do zapoznania się również z innymi utworami Thomasa i Nicka z "Two Steps From Hell".
Po za tym możecie kojarzyć tę melodię z Euro 2012.


Jak nowy wygląd? Którą babeczkę byście schrupali? Podoba Wam się taka kolorowa jesień?
Co sądzicie o wynikach ankiety? Zgadzacie się? Jesteście zaskoczeni?
Podoba Wam się ten utwór? Pamiętacie go z Euro?

Przypominam o trwającej II edycji na najciekawsze komentarze, a wszystkim chłopakom z okazji ich święta składam najserdeczniejsze życzenia.

czwartek, 20 września 2012

Ostatnia grafika na Creative Talent

Z odzysku, ale trzeba być eko.
Kopia e-maila Liddy do Creative Talent:

Wszystkie chwyty dozwolone? Postanowiłam trochę inaczej spojrzeć na grafikę stardollową. Zerwać z kilkoma schematami. Pobawić się.
Mój projekt z każdą chwilą stawał się (na swój sposób) coraz bardziej odważny, bo postanowiłam nie traktować tematu całkiem dosłownie, aż wreszcie osiągnęłam całkiem przenośny wymiar. Na mojej pracy są te jednorożce. Jest ten staw. Jest ta magia. Jest ten tajemniczy ogród. Jest wszystko, a jednocześnie...
Bo tak właśnie wygląda mój własny tajemniczy ogród.

(wykorzystałam sofę, firanki i górę włosów ze Stardoll, tekstury stąd i stąd, nic nie wzięłam w formie gotowca, ale przekształciłam)

Pozdrawiam,
Liddy czyli wieczko6



Niezwykła dojrzałość muzyczna. Prawdziwy talent potwierdza w wersji na żywo:

wtorek, 18 września 2012

Plastyk is fantastic!

Do tytułu posta zainspirowała mnie naklejka Karoliny, którą dostała na drzwiach otwartych w naszym LP. Minęły już 2 tygodnie od rozpoczęcia nauki, a ja kompletnie nie rozumiem, JAK mogłam myśleć o jakiejkolwiek innej szkole. "Plastyczniak to nie szkoła, plastyczniak to styl życia!" Ta szkoła jest... jakby to ująć? Zasilę się reklamą. Plastyk jest zapachnisty! Mimo mnóstwa godzin prawie wcale się tego nie odczuwa, do szkoły się chce chodzić, naprawdę ma się przyjemność, a przy tym się rozwija (wreszcie słyszę konstruktywne rady i nie rysuję samych plakatów do szkoły). Po za tym (nie umniejszając poprzednich) mamy bardzo fajną klasę. Tak. Jest fantastycznie.
Udało mi się już zgromadzić malutki zbiór rysunków. Malutki, bo nie myślę i nie robię fotek...

Porysuj ze mną, czyli jak to IPLP wpadła w szał kolorowanek. Najpierw Natalia narysowała jednorożca, potem ja pokolorowałam kawałek i zaczęła się dyskusja o kolorowankach. Dlaczego wszystkie kolorowanki mają być przeznaczone na byle jakie zakreskowanie? Czemu nikt nie weźmie i nie pokoloruje ich "jak należy"? Później Natka narysowała lineart obrazka poniżej, a ja pokolorowałam. Robienie łusek to była masakra, ale czego się nie robi dla porządnej kolorowanki?

Na zajęciach z projektowania zabawek (moja specjalizacja, ten zapach drewna...) mieliśmy pobawić się formą i wymyślić prostą, symboliczną formę wybranego zwierzęcia. Było z tym dużo zabawy.
1. Lis I. 2. Lis II. 3. Lis III. 4. Rak. 5. Struś. 6. Papugo-podobny ptak.

1. Dosyć abstrakcyjny ptaszek. 2. Foka. 3. Mysz. 4. Gazela? 5. Lama. 6. Ryba. 7. Kot (wersja dwu-ogonowa, do wyboru). 8. Wiewióra. 9. Byk/krowa.

Na korekcie ustaliliśmy, że zrobię lisa II, lamę lub fokę, którą miałam rozrysować nieco większą.

Ostatecznie zdecydowałam się na lisa. Teraz myślę, że wygląda jak miks ikon wszystkich przeglądarek.



Wracamy do kolorowanek, gdyż (hura!) dostałam na urodziny zestaw markerów Copic w odcieniach szarości. Chciałam je wypróbować, a co miałam pod ręką? Rzecz jasna kolorowanki. Nie ma to jak porządne kolorowanie na historii sztuki.
Na rysunku i malarstwie mieliśmy rysunek konstrukcyjny. Oczywiście ja miałam bardzo dziwny kąt, ale ogólnie jestem zadowolona z efektu mojej pracy. Najgorsza była ta konewka, która miała tak długi lejek, że u wszystkich wyglądała bardzo nienaturalnie.

 Zdążyłam zrobić szybkie zdjęcie martwej natury, którą rysowaliśmy. Niestety już część jest delikatnie przesunięta i aparat trzymałam trochę inaczej niż widziałam.

Pan na rzeźbie zadał nam 5 szkiców na co tydzień. Chodzi głównie o anatomię. Niestety o 23 pod ręką miałam tylko... własną rękę. Co ciekawe wyszło to na dobre.
Ja ten utwór po prostu lubię. Scott znów wyciąga z piosenek to, co najlepsze:

Billy wcale nie zrobił tego gorzej. Oryginał brzmi tak:

piątek, 14 września 2012

Książkowy nagłówek

Nie ma to jak dobra ksiązka, a co dopiero książkowy nagłówek. Ponieważ udało mi się zorganizować małą przerwę od CT, postanowiłam zrobić nieco spóźniony prezent.
Prezent oczywiście dla mojej imienniczki Marty (która już na zawsze pozostanie dla mnie i wielu osób "Legolasem"). Być może zdążyliście już odwiedzić jej bloga z recenzjami (widnieje w polecanych), jeśli nie, to zapraszam tutaj.

   
Jak pewnie zauważyliście w nagłówku znajduje się książka z zawiniętymi kartkami. Bynajmniej te zawinięcia nie są przypadkowe. Zwróćcie uwagę na cienie i tytuł.
Jeśli nadal nie wiecie, o co chodzi lub chcecie sprawdzić, czy macie rację zaznaczcie poniżej:
(cienie tworzą litery Z i L, czyli skrót nazwy bloga)
Legolasie, informuję, że obrazek ma wymiary nagłówka na Twoim blogu, ale tak naprawdę zrobisz z nim co chcesz :)
Całość wykonana przeze mnie. Tekst pochodzi z fragmentów recenzji z bloga Marty. Tekstura z DA.
Z dedykacją dla Legolasa (ze względu na dźwięk i obraz):

poniedziałek, 10 września 2012

Zapowiedź - finał CT

Postawiłam na fakturę, klimat i kompozycje. Prawdopodobnie to będzie mój najbardziej skomplikowany nagłówek. Myślę, że jeszcze nie było takiego wśród stardollowej grafiki.
Nauczyłam się już kilku zasad. Czas zacząć, je łamać.


Bardzo melodyjne. Znowu prosty, a trafny tekst. 
Hmm... Ten film mi się przypomina, ilekroć ćwiczymy coś na francuskim.

wtorek, 4 września 2012

Osobisty "Bagaż", czyli dyskowy plecak

"Brakuje takiego przejścia między szkołą i wakacjami. Na początku powinno być mniej lekcji czy coś..." Mówisz - masz! Dzięki mojemu nazwisku trafiłam do 2 grupy, więc 3 ostatnie lekcje dziś to rzeźba, a ta była odwołana. W związku z tym, że byłam w domu wcześniej (czyt. o 15), postanowiłam skończyć mój plecak.
Długo zastanawiałam się nad motywem, aż w końcu zdecydowałam się na niezwykłą postać ze "Świata Dysku" - Bagaż. Każdy wtajemniczony przyzna, że naprawdę ma charakterek :)
"Bagaż można opisać jako skrzyżowanie walizki z maniakalnym mordercą."
"Czarodzicielstwo" - Terry Pratchett 
"Bagaż - kufer z drewna myślącej gruszy czemu zawdzięcza szereg niezwykłych możliwości. Posiada mnóstwo małych nóżek, dzięki którym może podążać za swym właścicielem. Gdy się porusza ignoruje wszystko co spotka na drodze (po prostu przechodzi przez to bądź po tym). Bagaż jest także w stanie bronić właściciela, przy czym wykazuje się zdumiewającą taktyką połykania i tratowania (bądź tratowania i połykania) przeciwników, wykazuje przy tym także niesamowity instynkt samozachowawczy."
pratchett.pl
Po nałożeniu sporej warstwy farb akrylowych i markera, mogę wreszcie wsadzić coś (na zdjęciu przykład w postaci I tomu) do mojego własnego "Bagażu". Plecak prezentuję się tak:
Uwielbiam malować na plecakach, trampkach itp., bo można sprawić, że przedmioty, których na codziennie się używa, są bardziej "swoje". Nie zawsze wszystko wyjdzie (tu np. jest zdecydowanie krzywy napis, ale i tak go ratowałam). Takie przerabianie różnych rzeczy rozwija kreatywność, uczymy się wykorzystywać właściwości danego produktu (jak ta kieszeń czy paski) w zupełnie inny sposób.
Wyjątkowo pozwoliłam sobie na teledysk. Ten utwór słyszeliście. Niejednokrotnie. Szkoda tylko, że większość tak naprawdę go nie zna. Znów tryumf prostych słów. "Massive Attack" i Elizabeth Fraser w interesującej kompozycji:
   
Myślę, że niedługo może się pojawić więcej takich prac, jednak potrzebuję motywacji... Może wspomożecie komentarzami z Waszą opinią na temat mojej pracy? :D
Na koniec 2 ciekawostki.
1. Jedna z wersji z popularnego programu do odtwarzania multimediów VLC (pomarańczowy pachołek) nosi nazwę "Luggage", czyli "Bagaż" (bynajmniej to nie przypadek, 2 następne również mają dyskowe nazwy).
2. Dziś wracając ze szkoły tzw. "Zielonym Mostkiem" weszłam ze znajomymi w kadr... EsceTV zapowiadającej nowy odcinek School Listy - Opole, bój się!

sobota, 1 września 2012

Cały rok w Cafe, ankieta

Zaczynamy rok szkolny, a kończymy 1 rok zmian w moim Cafe. Bynajmniej teraz nie będzie łatwiej wymyślać nowe designy, w końcu trzeba będzie pobić te poprzednie!
Przyroda tradycyjnie świruje...

Być może jest tu jakaś część osób, która pamięta, jak wyglądał ten blog zanim pojawiły się babeczki. Nie wszyscy wiedzą, ale nie były od początku. Kiedy zaczynałam (marzec 2011) na blogu widniało takie... coś:

Dziś nie potrafię na to patrzeć, jednak zawsze od czegoś trzeba zaczynać.
Jesienią zeszłego roku stwierdziłam, że czas na zmiany. Totalne. Zacznijmy od tego, że na blogu przecież nie pojawiała się jedynie grafika stardollowa, ale kupę innych rzeczy. Chciałam by layout był oryginalny, miał charakterystyczne elementy, ale by również można go zmieniać co jakiś czas. W ten właśnie powstało Wieczko6's Cafe, a od niedawna Liddy's Cafe.
Poniżej macie przegląd wszystkich nagłówków, które się pojawiły na blogu:

1. Jesień

2. Halloween

3. Mikołajki

4. Boże Narodzenie

5. Nowy Rok

6. Zima

7. Donnie Darko 
(za bardzo nic się wtedy nie działo, więc postanowiłam uczcić polską premierę na DVD jednego z filmów, który bardzo lubię)

8. Wiosna

9. Lato

10. Morze
(Dzień Latarni Morskiej)

11. Szkoła

To jest niesamowite, jak to wszystko zleciało. Pamiętam jak robiłam każdy nagłówek. Jak robiłam zmiany w ostatniej chwili. Pamiętam nawet jak moja karykatura miała taką wysoką, grubą, brzydką szyje - zauważyłam to dopiero pod koniec. Ogólnie ten rok dla mnie pędził jakoś tak:

Przy okazji widzicie, jak wiele się zmieniało...
Część muzyczna. 
Zrobić z wesołej piosenki dla dzieci klimatyczny i bardzo muzyczny utwór to nie lada sztuka. Tego wyczynu dokonała Fredrika Stahl. Przyjemne, estetyczne i wpada w ucho. Cóż dodać?

Moi drodzy, ale to jeszcze nie koniec, gdyż jest dla Was mała ankieta. Mam nadzieję, że znajdziecie te parę sekund i wybierzecie swój ulubiony wygląd. Możecie głosować na max. 3. Wasze głosy pomogą mi przy tworzeniu następnych.
aaaa
aaaa
Byłabym wdzięczna, gdybyście w komentarzach uzasadnili swój wybór. Oprócz tego możecie się pochwalić od którego nagłówka wchodzicie na mojego bloga, a może nawet pamiętacie jeszcze czasy "przed-babeczkowe" oraz napisać, co sądzicie o takiej wersji "Twinkle Twinkle Little Star". Pamiętajcie, że trwa II edycja "Złotych Komentatorów" - liczy się by było jak najciekawiej!