Odkładałam to szalenie długo, lecz chyba nadszedł ten dzień, bym się zabrała za gruntowny poradnik. Nie twierdzę, że jestem jakimś specjalistą w dziedzinie plastyki i grafiki, ale co nieco już umiem. Po za tym wiele osób o to prosiło.
Plan mam już mniej więcej ułożony w głowie. Już wkrótce zabiorę się do roboty, jednak najpierw chcę dowiedzieć się, na czym Wam najbardziej zależy i jakie macie pomysły, koniecznie napiszcie to w komentarzu pod spodem. Z pewnością te najlepsze wezmę pod uwagę i wprowadzę je w życie.Uwielbiam sposób w jaki narasta ten utwór. Z rewelacyjnego "Harold and Moude".
Jak mogłam zapomnieć o tych pracach - naprawdę nie wiem. Jestem z nich całkiem zadowolona, szczególnie, że to tylko szkice. Jako pierwszy wycinek panoramy mojego miasta. Siedzenie na środku pola i tłumaczenie, gdzie jest cmentarz żydowski to nietypowa sprawa, ale warto było. Na pierwszym planie jakieś rośliny, dalej i domy i kościół, a na samym końcu zakłady koksownicze z sąsiedniej miejscowości.
Następny jest ekstremalnie szybki widok, gdyż było niesamowicie zimno. Budynki, drzewa, pola i linie wysokiego napięcia.
Jedno z moich ulubionych miejsc - opuszczony dworzec kolejowy. Jest niezwykle klimatyczny. Niestety dla bezpieczeństwa jest zamknięty, a szkoda, bo w środku są scenerie niczym z horroru (w szczególności wc). Mogłam wybrać nieco inny kadr.
Przydrożna kapliczka. To dosyć popularny element krajobrazu w mojej okolicy. Dzięki niej również się dowiedziałam, że rysując w plenerze robisz za atrakcję turystyczną.
Na koniec powrót do pól i budynków. Kolejny fragment panoramy, tym razem z innej strony. Widać domki działkowe, a w tyle Górę Św. Anny. Z pocą przyszły mi też ptaki, których ogromne stado postanowiło zatrzymać się w pobliży.
Tradycyjnie liczę na Wasze opinie. Napiszcie, co Wam się najbardziej podoba, co mniej. Może chcecie o coś spytać? W komentarzach jest miejsce właśnie dla Ciebie! ;)
Chciałabym dodać jeszcze więcej, jednak warunki pogodowe mi najzwyczajniej na razie nie pozwalają. Może po południu się rozpogodzi. Na szczęście brytyjski zespół wciąż zaskakuje:
Zanim zaczniesz czytać, zjedź do końca tego posta i kliknij play. Już? Jeśli tak - kontynuuj czytanie :)
Jak widać grafika na bloga o Stardoll. Dawno tego nie robiłam, ale jest to dosyć luźne zajęcie i miałam pomysł. Większa wersja tutaj.We wskazówkach było napisane, że ma być lato (ale nie koniecznie plaża) oraz powiew nowości, coś innego. Myślę, że pod tym względem swoje zadanie wypełniłam.
Najbardziej trudne i pracochłonne było zdecydowanie tło (które macie powyżej), jednak moim zdaniem było warto. Jestem mega zadowolona z chmur i perspektywy powietrznej. Balony nie są ułożone w żadnej konkretnej kompozycji, ponieważ nie są tu najważniejsze. Ogólnie jestem zadowolona, ale liczę na Wasze komentarze ;)
PS Ankieta ze wszystkimi pracami znajduje się tutaj.
Miałam spory dylemat, by wybrać tylko 1 utwór z tej płyty. Film też polecam.
Pierwszy projekt to moje inicjały. Na płytce o wymiarach 16x16 trzeba było umieścić swoje litery. Wbrew pozorom zadanie nie było proste. Należało się trzymać czcionek, a ja się przekonałam, że odwrócone M to nie W. Długo poszukiwałam właściwych odległości, ale w końcu je znalazłam. M powstało z ażuru w kwadracie. Odnalazłam deskę, w której przepięknie przechodzą kolory, a wycięte w niej 2 fragmenty razem z ażurem stworzyły W. A to co widzicie pod spodem to jeden z naszych blatów - prawda, że ma charakter? ;)
Druga praca - serwetnik w kztałcie kota. Miałam kilka innych pomysłów, jednak zatwierdzony został ten, ponieważ nawiązywał do mojego noża do kopert. W dodatku nie było mnie długo w szkole i przez cały proces tworzenia koncepcja była ciągle zmieniana, także cudem udało mi się skończyć.
Na koniec (tu jeszcze niedokończona) zabawka-dżdżownica. Chyba moja najlepsza praca na tych zajęciach. Niestety miałam tylko zdjęcie nieposkładanej, jednak obiecuję, że na przyszłych zajęciach zrobię kilka w pełnej okazałości. Skończona składa się z 27 elementów. Jest skonstruowana na zasadzie łańcucha, można ją układać w różne sposoby, a gdy jedzie dostosowuje się do wysokości podłoża.
Jednak czasem warto oglądać trailery w kinie. Np. taka moja aktualna lektura.
Miałam małe problemy techniczne, ale rysunki są. Z powodu kiepskiej pogody musieliśmy zostać w pracowni i zabrać się za martwą naturę techniką laserunkową. Lubię tusz, ale na odpowiednim papierze, dlatego tu wyszło, jak wyszło. To zdjęcia, bo skaner nawalał i z tego powodu średnio to wygląda. Zaburzenia w proporcjach pewne są, ale chodziło głównie o światłocień. Ponieważ zostało mi jeszcze sporo czasu wzięłam się znowu za węgiel.
Chciałam wrzucić jeszcze parę rzeczy, ale post by się zrobił strasznie długi, dlatego napiszcie w komentarzach czy następne chcecie zobaczyć prace w drewnie w czy szkice z pleneru (moim zdaniem znacznie lepsze od tych tutaj). Jak będzie 10 komentarzy to dorzucę jeszcze bonus. Teraz zabieram się za grafikę :)