czwartek, 23 czerwca 2011

Wyprzedaż!

Może niektórzy przypadkiem zauważyli, że zamknęłam większość swoich pokoi. Postanowiłam, że przeprowadzę remont generalny całego apartamentu. Niestety moje fundusze wyczerpują się w niesamowitym tempie, a urządziłam zaledwie 4 pokoje (prawie).

Możecie mnie wspomóc ;D Wystarczy, że kupicie coś w moim sklepie lub wynegocjujecie jakiś ciuch. Mogę się pozbyć kilka ubrań wartych nieco SD, choć robię to z niemałym żalem. Poniżej przedstawię Wam ubrania, którym mogę zrobić "papa". W nawiasach postarałam się umieścić przybliżony czas ukazania. Znajdziecie tu kilka starych HB oraz parę DKNY ;)
Negocjować ceny możemy w komentarzach lub mojej KG


I jeszcze małe przypomnienie o zawartości mojego sklepu (kliknij na obrazek i powiększ):

środa, 22 czerwca 2011

Meme - 100 faktów o mnie 1/4

Stój!!! Jeśli nie wiesz co to Meme, to najpierw przeczytaj tego posta.

Moje pierwsze Meme - 100 faktów o mnie. Część 1 z 4. Robiłam sobie notatki na brudno, więc nie zdziwcie się jak znajdziecie gdzieś dopiski "dopisz" itp.

Mała uwaga ode mnie:
Większość z Was uważało mnie za osobę skromną i miłą, a przynajmniej tak pisało w komentarzach w różnych miejscach. Może to niektórych zdziwi, ale nie lubię tych 2 słów.
Wyraz "skromny" często jest używany jako określenie osoby umniejszającej swoje zasługi, a chodzi o trzeźwe podejście do swoich osiągnięć. Jest to też osoba cicha, skryta. Skąd wiadomo, kto wie jak właściwie używać tego słowa?
Od "skromny" gorszy jest znacznie "miły". Miły - jak komuś słodzisz? Jak kogoś pochwalisz? Podlisz? Nie. Moi drodzy. Ja jestem szczera. "Miły" to dla mnie zbyt subiektywny wyraz. Nigdy nie zamierzam być w jakiś sposób "miła", bo i po co? Szczera, a nie miła.

Także poniżej znajdziecie nieco faktów o mojej osobie. Macie prawo mnie oceniać i się nie zgadzać - jak każdy, a przynajmniej według mojej filozofii. Z chęcią porozważam nad Waszymi refleksjami.

1. Moje imię brzmi niezbyt oryginalnie "Marta".
2. Na Stardoll większość zwraca się do mnie "wieczko"
3. "Wieczko" wzięło się z dość długiej i pokręconej historii, zdradzę tylko, że "winowajcą" można nazwać pewną markę serków.
4. W realu i na bloggerze (ci, do których dotarło i ci, którym znudziło się "Maaartaaa...") nazywają mnie Liddy.
5. Co ciekawe, "Liddy" wzięło się właśnie od "wieczko". Zdążyłam się już spotkać z nickiem "wieczko" (tak, nawet z "wieczko6"), który wcale nie był mój. Dlatego powstało "Liddy". "Lid" to z angielskiego "wieczko", by nie było tak krótkie i by zdrobnić (utrzymując, że jestem osobą, a nie rzeczą) podwoiłam ostatnią literę i dodałam "-y". Tak jak Theodor to Ted, a nawet Teddy lub Edward to Ed, Eddy.
6. A propos. Bynajmniej moje zainteresowanie angielskim nie jest (a przynajmniej mam taką nadzieje) spowodowane namowami mediów i uważanie ten język za nowoczesny. Nie chcę absolutnie zacząć mówić Pongliszem. Robię to z 4 powodów:

  • bo lubię
  • bo muszę
  • bo się przyda
  • bo akcja mojej powieści dzieje się w Anglii (z uzasadnionych powodów)
7. Jeśli się do czegoś przykładam to dążę do perfekcji...
8. ...Przez co zajmuje często to sporo czasu.
9. Co do szkoły to jestem raczej dobrą uczennicą.
10. Najbardziej mi wychodzą/najbardziej lubię/umiem, ale nauczyciel mnie docenił dopiero pod koniec roku:
  • j. polski
  • j. angielski
  • matma (chwała Bogu!)
  • informatyka
  • plastyka (której niestety nie ma za wiele)
11. Najmniej mi wychodzą/najbardziej nie lubię/umiem, ale nauczyciel mnie nie docenił:
  • niemiecki (mam uraz z przeszłości)
  • biologia
  • historia (mam na nią patent, ale strasznie się na niej nudzę)
  • w-f (kocham taniec, uwielbiam nogę, lubię rzucać do kosza, ale delikatnie mówiąc sport nie jest dla mnie)
12. Moja klasa nie należy do najlepszych pod względem nauki, ale jesteśmy całkiem zgrani. Często nauczyciele się dziwią jak łatwo i szybko idzie nam praca w grupach.
13. Lubię współpracę, ale preferuję pracę solo.
14. Wolę towarzystwo raczej inteligentnych osób. Ciężko mi na dłuższą metę przebywać z osobami sporo młodszymi lub ewidentnie idiotami (nie chodzi mi o upośledzenie, tylko o pospolitą "życiową głupotę".
15. Gdy chcę potrafię być bardzo otwarta na ludzi, jednak czasem moja podświadomość zmusza mnie do swego rodzaju nieśmiałości, by czasem, ktoś coś zrobił za mnie. Staram się z tym walczyć, choć jest to dość wygodne.
16. Jestem typem myśliciela i obserwatora...
17. ...Najprawdopodobniej jest to spowodowane moimi planami związanymi z kinem lub ewentualnie pisaniem albo tworzeniem mangi.
18. Chciałabym zostać reżyserem i/lub scenarzystą.
19. Do świata filmu wniosłabym bardziej abstrakcyjne myślenie i skierowałabym większą uwagę na dobór muzyki.
20. Walczyłabym o docenienie głównych oświetleniowców (lub coraz popularniej zwanych gafferów), bo wykonują kupę roboty i razem z reżyserem to oni głównie tworzą klimat (nie wspominając już o scenarzyście).
21. Za największy sukces w tej branży uznałabym nagrodę nieskomercjalizowanego i stronniczego konkursu jak np. Oscary i możliwość ekranizacji prequelu lub sequelu Harry'ego Pottera albo którejś ze książek Fitzka.
22. Lubię wielu reżyserów, ale to dopiero Tim Burton wciągnął mnie w niesamowity świat kina. Uważam, że znacząco przyczynił się do rozwoju obecnych filmów.
23. Jeśli chodzi o aktora to mam problem. Na uwagę z pewnością zasługuje niesamowita rola Ledgera jako Jokera w "Mrocznym Rycerzu", który moim zdaniem absolutnie był lepszy od Nicholsona, mimo moich zamiłowań do Burtona.
24. Aktorka (zdecydowanie) Helana Bonham Carter. W każdym filmie tworzy zupełnie nowe i inne kreacje. Bellatrix a Królowa Elżbieta? Mistrzostwo. Klasa sama w sobie.
25. Kompozytorów muzyki filmowej można znaleźć wielu wybitnych, ale nie wielu tak charakterystycznych. Jego utwory potrafią być dynamiczne lub wzruszające lub oba na raz. Mowa tu panu Zimmerze.
Wyróżnić muszę również Johna Williamsa, bo jest nazwisko, które towarzyszyło mi przez wiele tytułów i nie mogę o nim zapominać. Williams tworzy melodie, które można rozpoznać po pierwszych nutach i na zawsze zapiszą się w historii kina.
Jeszcze jest jedna postać, którą chcę przytoczyć, choć znacznie mniej doceniana i znana. Nicholas Hooper - głównie znany z sountracków z V i VI części Harry'ego Pottera. Zmieścił się w tym punkcie za te dwie płyty, a w szczególności za magiczne "Harry and Hermione" i perfekcyjne oddanie klimatu książkowych miejsc oraz sytuacji.

"Meme" - wprowadzenie

Czy spotkaliście się kiedyś z czymś, czego nie da się nazwać, ale jednocześnie tak ciekawym, że zadaliście sobie trud odpowiedzenia na pytanie "Czym to jest"?

Najpierw (w założeniu krótkie, w praktyce przydługie) wprowadzenie (dla leniwych na końcu podsumowanie ;D ) :

Czym jest "Meme" z pewnością wie niewiele z Was. Nie pomoże tu ani Ciocia Wikipedia, ani Wujek Google. Muszę się przyznać, że sama dotychczas nie wiedziałam co to dokładnie jest. Z tym terminem po raz pierwszy spotkałam się na jednej z moich ulubionych stron, a mianowicie DeviantArt. Po miesiącach przemyśleń, dziś jestem niemal w 100% pewna, że z pewnością ciężko określić czym dokładnie jest "Meme", nawet osobie nałogowo tworzącej i wypełniającej owe... No właśnie... Owe CO?
Mój wywód (oparty na "deviantartowych" obserwacjach) prezentuje się w następujący sposób:
Chyba mogę użyć słowa "zjawisko", bo zjawiskiem musi być coś, co się pojawia znikąd i robi furorę. Także "Meme" jest zjawiskiem. Bądź co bądź dziwnym. Ale ciekawym. Dziwnym, bo tak rozpowszechnionym i mimo tego dość osobistym. Z tego samego powodu również ciekawym. 
Zastanówmy się nad samym słowem "Meme". Z tureckiego to "pierś", z kreolskiego haitańskiego to "babcia", ze suahili to "elektron"... Bez sensu... Z francuskiego "taki sam"? To już coś. Zastanawiam się dalej.
Jak na razie udało mi się stwierdzić, że "Meme" dotyczy czegoś o osobie wypełniającej. Deviantart to angielska strona, jednak słowa "Meme" w ogóle nie ma. O autorze... Czyli o mnie... ? A może... ? About me? About ME-ME? MEME? Tak. Najprawdopodobniej o to chodzi. Samo "me" jest za krótkie. Dlatego "Meme".
Meme zazwyczaj składały się z pytań i wydzielonych na nie miejsc. Meme mogły być tematyczne, fanowskie lub zwyczajne np. 100 faktów o mnie.
Może meme można nazwać też te idiotyczne pinezkowe pytania na n-k? Hmm...

Podsumowanie:
Meme - popularne zjawisko internetowe na portalach społecznościowych. Polega na podzieleniu się informacjami o sobie, które chcemy przekazać i przedstawieniu swoich poglądów. Często w formie obrazkowej. Ich poprzednikiem mogą być niegdyś popularne tzw. "Złote Myśli", które polegały na odpowiadaniu na (często idiotyczne i oczywiste) pytania.

Dziękuję za uwagę. Do następnego wpisu (najprawdopodobniej jeszcze dzisiaj)! Do napisania mojego przyszłego Meme zainspirowały moje serdeczne kumpele Lulu i Naomi ("To nie ja! Powinno być przez C! ;P ) z ich blogową zabawą ;)

sobota, 18 czerwca 2011

Cosplay - Mickey Mouse

Ten temat postanowiłam potraktować bardziej luźno. W już 3 odsłonie cosplay - Myszka Miki ;D



Zapraszam do zobaczenia i skomentowania moich 2 poprzednich stylizacji (kliknij na obrazek - przeniesie Cię do posta)

czwartek, 16 czerwca 2011

środa, 15 czerwca 2011

Psiak na konkurs

Muszę zaznaczyć na początku. "Słit pseudo-real piesków" nie rysowałam od... Eee... 2-3 klasy podstawówki.
Postanowiłam wziąć udział w tym konkursie. To jest (chyba) beagle, a raczej miał być, bo beagle mają krótką sierść. Nie chcę zwalać na skaner, bo było by to mało oryginalne, ale uważam, że w realu moja praca prezentuje się lepiej.

(klik na obrazek - powiększ)

Cosplay - Alice Madness Returns

Postanowiłam się pobawić w cosplay (Nie wiesz? Wbijaj tu) na Stardoll. Czasami były do tego okazje przy jakiś konkursach i spodobało mi się to ;)

W dzisiejszej odsłonie Alicja w nieco innej odsłonie. Z okazji wczorajszej światowej premiery i jutrzejszej w UE przedstawiam Wam główną bohaterkę gry komputerowej "Alice: Madness Returns".
Od razu zaznaczę. Nie, nie grałam w żadną część tej gry i chyba nie mam zamiaru, a przynajmniej na razie.
O co w ogóle chodzi? Gra to alternatywna historia blondyneczki w błękitnej sukience. Fabuła jest dość pokręcona, ale to właśnie ona mnie urzekła. Oto jak prezentuje się pierwsza część:

"Gra rozpoczyna się od animacji, w której ukazany jest pokój Alicji. Po chwili widać kota, który przeciąga się po obudzeniu, przewracając tym samym stos książek oraz lampę naftową, która doprowadza do powstania pożaru. W wyniku tego wypadku giną oboje rodzice Alicji. Szok wywołany tym zdarzeniem oraz poczucie winy Alicji, że śmierć rodziców to jej wina doprowadza ją do problemów natury psychicznej co powoduje, że zostaje zamknięta w szpitalu psychiatrycznym Rutledge Asylum i oddana pod opiekę dra Heironymousa Wilsona.
Do gry dołączony jest drukowany dziennik (org. casebook) lekarza Alicji. Zawarte w nim wpisy datowane są na pomiędzy 4 listopada 1864 a 24 sierpnia 1874 roku, co wskazuje, że pobyt w szpitalu trwa od prawie 10 lat. Z notatek w nim zawartych wynika, że Alicja nie wykazuje praktycznie żadnego kontaktu z otoczeniem i znajduje się w stanie katatonii.
W ostatnich sekundach animacji początkowej gry widać Alicję leżącą w szpitalnym łóżku trzymającą w ręku pluszowego królika. Doznaje ona halucynacji, w których królik zwraca się do niej słowami: Save us Alice! (pol. Uratuj nas Alicjo!). Po tych słowach główna bohaterka traci kontakt z rzeczywistością i przenosi się do Krainy Czarów będącej wytworem jej umysłu.
Świat Krainy Czarów ukazany w American McGee's Alice jest zupełnie inny od tego przedstawianego w książkach Carrolla. Jest miejscem mrocznym, przypominającym koszmar senny. W grze występują ci sami bohaterowie co w powieściach Alicja w Krainie Czarów i Po drugiej stronie lustra jednak są postaciami tak samo mrocznie odmienionymi jak cała Kraina Czarów.
Zadaniem Alicji jest pokonanie Królowej Kier, która jest odpowiedzialna za obecny stan Krainy Czarów. Królowa Kier jest tak naprawdę odzwierciedleniem choroby głównej bohaterki i jej pokonanie jest jedyną drogą do uzyskania przez nią zdrowia psychicznego."


Genialna symbolika. Uwielbiam historie dziejące się w ludzkim umyśle.
Ale...
Brutalna. Dogłębnie brutalna. Krew i flaki ze wszystkich stron. I dobrze. Nie wyobrażam sobie ukazania tej makabry, która się dzieje w głowie bohaterki bez owej makabry.
Jednak nie dla mnie.
Pomijając wszelkie ograniczenia wiekowe itd. ciągłe ukazywanie wnętrzności i sadystyczne rozcinanie kart nożem jest moim zdaniem niesmaczne. Za pewne miało stworzyć taki efekt i przekonuje mnie, ale najprawdopodobniej nie zaprzyjaźnię się z makabryczną Alicją przez długi czas.

Alicjo trwaj, do następnego sequelu...



Na koniec jeszcze niesamowity DigitalArt wykonany przez Omri:

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Wakacje...

Ostrzegam - mam fazę na dziwne, "nawiasowe" wtrącenia

Wakacje... Wakacje... Wakacje... - Tak, nie wstydźcie się. Ja też pamiętam jeszcze połowę kwestii i piosenek z tego miernego filmu. No co? Wszyscy wtedy mieli fazę na "Słit Disneja" (Walt się przewraca w komorze hibernacyjnej w grobie).
Wracając do tematu coraz bliżej (Nie, nie chodzi o Święta! Za dużo Coca-Coli...) coraz bliżej wakacje. Jak co roku robię sobie listę celów, które chcę zrealizować (Nie łudźcie się - to nie działa, to tylko żeby TOla* nie mówiła, że jestem niezorganizowana). Na tej liście znajdują się m. in. 2 punkty związane ze Stardoll:
  • Poradnik w nowej odsłonie i nowej formie
  • Ściśle tajne / Nie wiem (Ośle!) - chodzi o mój tajny projekt ;)
_______________________________

Pamiętacie ten nagłówek?:


I ten naszyjnik?:

Kupiłam go! :D Najśmieszniejsze, że nagłówek był na "Stardoll Fashion Week", wzorowany na tygodniu mody w Łodzi, oczywiście naszyjnik kupiłam na wycieczce w Łodzi. Gdy tylko go zobaczyłam w sklepie od razu się uśmiechnęłam... do czasu jak zobaczyłam cenę - 25zł. Nie uważam, że to dużo, ale chciałam oszczędzać forsę na wakacje (Grosz do grosza...). Teraz nie żałuję. Sam łańcuszek jest dosyć długi, ale można go skracać i bez problemu wyciągnąć, więc można na nim zawiesić coś innego ;)
_______________________________

Teraz o X-Factor. Po raz pierwszy moje typy w tego typu programie się sprawdziły - finałowa trójka i dokładna kolejność. Nie mówiąc już o tym, że TVN ma te tandetne ujęcia, po których można bez problemu zauważyć kto przejdzie, a kto odpadnie (Heh, chcę iść do szkoły filmowej, zwracam uwagę na rzeczy typu ujęcia, jak wpada światło itp.) Jestem bardzo usatysfakcjonowana. Gdy tylko zobaczyłam Gienka w Mam Talent! byłam pewna, że wygra. Teraz trzeba jechać do Krakowa i "wyczaić go na street'cie", może odwiedzę kuzyna na studiach? ;P
_______________________________

Ostatnio w wolnych chwilach rysuję postacie z Simpsonów. Już mam kilka kartek z Homerem. Przykład wykonany w fotoszopce (bardzo proszę o komentarze tu)

_______________________________

Na koniec posłuchamy (stara, ale jara) piosenki z "Absolwenta".


_______________________________

Dziękuję za uwagę, proszę jeszcze o komentarz ;D

*Lulu, chyba wiesz kim jest TOla? ;)