Od ostatniego razu nagromadziło się trochę moich bazgrołów na tyle przyzwoitych by je opublikować na blogu ;) Oprócz tego fragment (jeszcze niedokończony) nagłówka dla JW.
(chyba) chronologicznie:
Moje abstrakcyjne podejście do czegoś czym jest pixel...
__________________________________________________________
Ona zawsze na mnie tak patrzy :I
__________________________________________________________
Z serii "Co autor miał na myśli?" Poważnie - do teraz nie wiem, co to miało być ;D
__________________________________________________________
Ćwiczenia "włosowe"
__________________________________________________________
Drzewo 2.0. (wolę nie wspominać 1.0.)
__________________________________________________________
Czasami żałuję, że nie posiadam takich wróżek, które robią za mnie włosy, bo to strasznie czasochłonne. Oczywiście można skopiować z jakiejś ubieranki, ale moim zdaniem to pójście na łatwiznę.
__________________________________________________________
Teraz wracam do słodkich dźwięków RMF Muzyka Filmowa i nagłówka (możecie się go spodziewać za kilka dni).
Jestem ciekawa Waszego zdania na temat moich bazgrołów i włosów z nagłówka. Piszcie ;)
lalka i włosy boskie! :)
OdpowiedzUsuńO moja gęba :O
OdpowiedzUsuńto moja gęba ;d
OdpowiedzUsuńswietne ! bark mi slow
OdpowiedzUsuńsuper :}
OdpowiedzUsuńMi zawsze cięszko włosy wychodzą :{
Śliczne ;). Widzę ,że nie tylko na mnie czekolada tak patrzy...
OdpowiedzUsuńWieczko6 zapraszam Cię na mojego bloga http://grafika-znix.blogspot.com/. Będę bardzo wdzięczna jeśli będziesz chciała się dodać do grafików ;)
Pozdrawiam
śliczne ♥
OdpowiedzUsuńmogłabyś mi powiedzieć jak zrobiłaś nagłówek z linkami?
Byłabym wdzięczna ;D
Dla mnie "Coco" też była pierwszą biografią, ale spotkanie zaliczam do udanych. Zero dat, 100 % emocji i uwielbianego przeze mnie chaotyzmu. I Chanel była psychiczna (w sensie choroby umysłowej), a za to kolejny plus :).
OdpowiedzUsuńCzytałam ebooka, żadnych zdjęć nie było i wątpię, żeby w papierowej wersji były, bo elektroniczna była staranna i gdyby jakiekolwiek były w zwykłej książce, na pewno by zamieścili też w elektronicznej ;)
20?! No w sumie... Na przeciętnego człowieka całkiem całkiem :). Nie każdy musi być takim bookoholikiem ;).